sobota, 2 czerwca 2012

Luzon - Manila, Palawan - Puerto Princesa i El Nido


Filipiny


Przydatne języki. Językiem urzędowym jest Tagalog na północy. Na południu Visaya i Tagalog. Oprócz tych dwóch głównych, Filipiny porozumiewają się niezliczoną ilością narzeczy i dialektów. Angielski jest powszechny, bez problemu porozumiemy się nim w miastach. Na prowincjach to już tylko łut szczęścia... Przewodnicy turystyczni mówią po angielsku lepiej lub gorzej. Jeśli jednak chcecie zejść ze szlaku i pogadać z miejscowymi, przyda się mowa ciała i szeroki uśmiech. To ostatnie działa znakomicie o czym przekonalismy się podczas tych ciezkich, śmiesznych , znakomitych i niezapomnianych pięciu tygodni, których do końca życia nie zapomnę. Snie teraz o kolejnym kupnie biletu na Filipiny :)

Archipelag Filipinski składa się z 7107 wysp, lecz najczęściej dzieli się go na trzy główne jednostki: Luzon, Visayas i Mindanao. Stolicą Filipin jest Manila.

Z ok. 92 milionami mieszkańców Filipiny zajmują 12. miejsce pośród najbardziej zaludnionych państw świata, 309 osób/km². Dodatkowe 11 milionów Filipińczyków żyje poza granicami kraju. Wyspy charakteryzują się dużym zróżnicowaniem etnicznym i kulturowym. Jednymi z pierwszych, którzy osiedlili się na archipelagu w czasach prehistorycznych byli Negryci. Później przybyły na Filipiny ludy austronezyjskie, razem z którymi dotarły malajskie, hinduskie i islamskie wpływy kulturowe. Wraz z rozwojem handlu pojawiły się także chińskie wpływy kulturowe.

Nazwa Filipiny pochodzi od imienia króla Hiszpanii Filipa II Habsburga. W 1543 roku hiszpański odkrywca Ruy López de Villalobosnazwał wyspy Leyte i Samar Felipinas na cześć ówczesnego księcia Asturii.

Czasami zastanawiałam się czy Filipiński czyli Tagalow nie przypomina mi Hiszpanskiego!!!

Manila -  z lotu ptaka wygląda jak big City - ale wyobrażenia juz miałam inne
1sze to ze nie lezy nad oceanem.


Na lotnisku zlapalismy zolta taxi z licznikami - bo biale spiewaly o wiele więcej. A autobus?  Mamy namiary ale nie wiemy gdzie szukac i co i jak!! Przed wyjazdem z lotniska - fotka rejestracji taxi - tak dla pewnosci. A potem udawany telefon do znajomych z podaniem nr rej taxi. Cena za 20 min 400php, ale bezpiecznie bez napadu i porwan :) za to  bezpieczenstwo na drodze?  Boze co się działo, jedni drugim zajezdzaja drogę, jada na trzeciego - ale byl ubaw!!!!





a tak wygląda dom ....naprawdę!!! Oni na tych trike spia i mieszkaja.



Po drodze  widoki biedy i nedzy. Przerazenie w moich oczach bylo olbrzymie. Tajlandia Bangkok to cywilizowane miasto - resort w porównaniu do Manili.


Noclegi:
Zatrzymaliśmy się w motelu " where 2 next" dzielnica Matale , warunki b. dobre- ciepla woda, czyściutko, łazienka na zewnątrz , no i obsługa wymarzona - przyjazna. Sniadanko od 6am - 10am ( kawka, tosty z zoltym serem w plynie i dzem kokosowy, banany , mango, arbuzy). Cena za pokoj 1260 php za 2 beds . Kawka postawila nas na nogi i 1szy dzien na Filipinach wiec w miasto!!!



a to jest nasza kuchnia :)



a blog w moim pamiętniku niezapomniany .....



to nasz sasiad, nie wiem co on tam robi prawdopodobnie pilnuje miejsca, aby nikt nie parkował....



taki pan jak ten to pilnuje wszystkiego, sklepu, motelu, stacji paliw. Posiadają bron, ale nie sa  niebezpieczni .


no i ten pan pilnuje... budowy!!!

Wokol nas wszyscy cos pilnowali, w Manili cały czas czegos pilnuja!!! Pewnie porzadku, dlatego czulam się bezpiecznie...
W miescie - caly czas ktos wyciaga reke o kasę lub próbuje cos sprzedac. Trzymam się przy Misku z tego co wiem Manila słynie z porwań i kradzieży ....Oczywiscie nie mozna popadac w paranoje i siedziec w hotelu, chcemy zobaczyc zycie lokalesow wiec idziemy uliczkami gdzie  mieszkaja!!!!



Takie zycie prowadza, mieszkaja na ulicy, tam tez i pracuja...



Bieda, tysiące bezdomnych dzieci na ulicach, które na widok każdego turysty podbiegają i błagają o jakiś grosz. Mnóstwo ludzi śpiących na ulicach. Wszystkie boczne uliczki nocą wypełnione są po brzegi śpiącymi na kartonach ludźmi.
Duzo tutaj malych dzieci na ulicach, grzebiacych po smietnikach, spiacych na chodniku, najczesciej nago. Dreszcze mam za kazdym razem jak mnie zaczepiaja i prosza o pieniazki lub o jedzenie....

Bardzo chcialam zobaczyc cmentarz w Manili, czytalam wczesniej o tym z ktorys z blogow. Nie pamietalam co tam sie znajduje, mialam inne wyobrazenia, moze piekne pomniki, czy tez inne pieknosci...............!!! a tymczasem....


Około 10 tysięcy Filipińczyków żyje na cmentarzu w Manili.

Niektórzy trafili tam przypadkowo, inni urodzili się na cmentarzu.
Ci biedni ludzie nie mają dokąd pójść, bo życie w mieście jest dla nich zbyt kosztowne.
Cmentarne slumsy obrazują biedę jaka dotyka całe Filipiny…










Artykul mnie zaskoczyl, poszukalam go w internecie, to juz po powrocie z Filipin, plakac sie chce...

"http://www.papilot.pl
Slumsy na Filipinach: W takich warunkach wychowują się tamtejsze dzieci! PORUSZAJĄCE

Nie mają własnych domów, głodują i nie chodzą do szkół – ma Filipinach żyje ponad 1,5 miliona dzieci, które CODZIENNI WALCZĄ O PRZEŻYCIE.

Filipiny zamieszkuje ponad 99 milionów ludzi, z czego blisko 33% żyje poniżej granicy ubóstwa. Czynniki, takie jak nierówności dochodów, kryzys gospodarczy i wysoki przyrost naturalny sprawiły, że wielu Filipińczyków cierpi z powodu biedy. Brak pracy, opieki medycznej i dostępu do szkolnictwa pociąga za sobą z kolei wzrost przestępczości.
Wszechobecne na Filipinach ubóstwo prowadzi również do wielodzietności młodych matek. Kilkunastoletnie dziewczyny mają często po kilkoro dzieci, ale zdarza się także, że mają za sobą wiele zabiegów aborcyjnych. Brak edukacji seksualnej i znikoma dostępność środków antykoncepcyjnych przyczyniają się do pogorszenia stanu rzeczy.
Szacuje się, że na Filipinach żyje ponad 1,5 miliona bezdomnych dzieci. Pieniądze zdobywają na różne sposoby: kradną, żebrzą lub sprzedają zbierane na śmietnikach surowce wtórne. Codziennie walczą o przeżycie.



Nie moge w to uwierzyc, to jest niesamowite:( 1,5mil ... tyle samo dzieci co mieszkancow Warszawy.... Jak mozna do tego dopuscic, a ja sie zastanawialam, jak odgonic sie od tych dzieci:( czuje sie teraz okropnie






Jipnesy pozostalosci po Amerykanach.Mysle ze okolo 40% pojazdow wManili to jipnesy, 40% rowery z takimi budkami to się nazywa "trkike" prawie jak tuktuki, dobra maja silownie hehhehe - juz się zamykam!!!:))












Pora deszczowa :(

Bylismy na 1 wszym Filipinskiem jedzonku. 3 rodzaje miesa, ryz, soczek, zupka i super obsluga - 120 peso 3 dolki :) Drink Blezer butelka 21 peso hehheheh :) tutaj mozna pic!!

Manila Ocean World- nawet tam nie weszlismy. W porcie przerazily mnie szczury, smrod i te scieki wpadajace do zatoki oceanu, a na domiar tego jacys robotnicy z dziecmi i narzeczona kapiacy sie w tej wodzie afuuuuu.....








Robotnicy caly chodnik wykonuja  sami - ciekawa jestem ile czasu im to zlecenie zajmuje, zwazajac na sprzet do pracy jaki posiadaja!!! Pewnie z 2 lata???







Duzo tutaj doroszkarzy . Koszt to 300 p po 4 dzielnicach

Hiszpansa dzielnica, zlapalismy Jipitera 8 peso hehhehe mala roznica od konika, w malej Hiszpani ktorej wozil nac cykle z butka Filipinczyk- super miasto - naprawde przypomina Hiszpanie- ale brak tutaj kwiatkow restauracji i sjesty....

Pojawienie się Ferdynanda Magellana w 1521 roku zapoczątkowało erę dominacji hiszpańskiej. Do końca XVI wieku niemal cały archipelag został podbity przez Hiszpanię i przekształcony w jej kolonię. Sukcesem zakończyła się chrystianizacja prawie całej ludność Filipin. Pod koniec XIX wieku nastąpiły w krótkim czasie po sobie powstanie antyhiszpańskie, wojna hiszpańsko-amerykańska i powstanie antyamerykańskie, które przyczyniły się do przejęcia kontroli nad Filipinami przez Amerykanów. W czasie II wojny światowej archipelag dostał się pod okupację japońską, która trwała do lipca 1945 roku, kiedy wojska Stanów Zjednoczonych ostatecznie wyparły Japończyków. W lipcu 1946 roku proklamowano niepodległość Filipin. Kilkudziesięcioletni okres dominacji amerykańskiej spowodował rozpowszechnienie języka angielskiego i kultury zachodniej. Po odzyskaniu niepodległości Filipiny doświadczyły kilku burzliwych wydarzeń, które prowadziły, np. do obalenia dyktatury Ferdinanda Marcosa w 1986 roku, ale także pokazywały słabość państwa, jak druga rewolucja EDSA w 2001 roku.


Na powrocie postanowilismy cos przekosic, myslac ze to tak jak w Thailandi- no ja z takim zamiarem jechalam - odchudzanie przed wyjazdem po to aby sie tutaj najesc, poprobowac nowosci....

Przeszlismy okolo 4 km rozczarowani i tylko budki z mango, fajkami, kapelusze, chipsy, suszone , smażone banany i nic: ( Znalezlismy to cos ale nie chcieliśmy nawet ruszyć . Zimne za 115 najedliśmy sie czyms tam, ale lepsze zimne niz MD za 400p. Po obiadku Gin za 65 peso do tego sprite za 50p hehheh.

Ulicami Manili mnoza sie dzieci i to niewiadomo skad nagle jedno, drugie za kolejnym rogiem kolejnie, nie wiesz jak sie pozbyc tyc dzieci. Serce Ci sie kroi, ale ich jest coraz wiecej i wiecej..... co 5 metrow....wyciagaja swoje malutkie raczki i wolaja " give me muny" - mamy w kieszeni kilka peso to dajemy, ale co z reszta - calego swiata nie naprawimy!!!!!









Najgorsze to to, ze matki ucza grzebac te dzieci po smietnikach i chodza za dziecmi jak cienie , jak tylko rzucisz centa to i tak nie dla dziecka tylko dla matki - zreszta co mozna kupic za 10 php 2 buli i tyle, ale to zawsze cos..... Manila jest okropna pod wzgledem widokow, biedy, smrodu..... Matki z dziecmi wolaja o pieniazi jedzeie, ludzie bez nog probuja cos wyludzic lub sprzedac - lepsze i to - przynajmniej cos robia a nie z lenistwa zebraja

prawdopodobnie religia ma tutaj bardzo silne wladze, ze rodzina jest najwazniejsza i to duzo dzietna- antykoncepcja nie wchodzi w gre, no bo jak to !!!!! kosciol zakazuje i glosi rozmnazanie sie naturalne, nie wazne w biedzie ale .....


Przeciętna rodzina na Filipinach posiada 17 czlonkow rodziny- dzieci wychowuja i bawia dzieci ..... Takze jesli rzad nawet chcialby pomoc to nie ma wladzy nad tym.....
















apteki - zastanawiam sie czy koncerny farmaceutyczne tutaj tak mocno dzialaja, czy ludzie lyle choruja, czy co, bo apteka jest tutaj co drugi sklep!!!




Macay - dzielnica sexu, prostytutek dla białych i strzelanin i policji....... hehehheeh smieszne  widoki jak na I dzień na wakacjach.


Na ulicy dilerzy viagry . Wojtkowi to proponowali ze 100x - biedak - zdrowy i...


Jednego z dilerow poznalismy i tak przesiedzielismy z nim caly wieczor, w przerwach popracowal i przy okazji opowiedzial nam wszystkie sekrety tego tajemniczego kipiącego sexem miasta.


Kiedy na niego wpadalismy na tej dzielnicy - konczylo sie drinkiem.







z lokalnymi sprzedawcami - mozna  tez pograc :)



Prawie ja Paryz



Kolejny dzien w Manili, popoludniu wyjezdzamy wiec postanowilismy jak najwiecej zwiedzic jeszcze....... Brakowalo nam jedzenia wiec jak to w kazdym Azjatyckim miescie powinna byc China Town ? Nic nie moglismy znalezc zadnej informacji czy taka tez dzielnica jest w Manili... zaden przewodnik, czy tez blog nie posiadal informacji o China Town, ale od czego posiada sie jezyk :) i to jest cudowne, ze na Filipinach drugim jezykiem, ktorym sie posluguja jest Angielski .

Zlapalismy tak popularny i tani transport (10php) jakim jest Jipni




Binondo jest enklawą w Manili głównie zamieszkane przez chińskich imigrantów mieszkających na Filipinach. Dzielnica Binado China Tawn- jest centrum handlu i handlu dla wszystkich rodzajów przedsięwzięć prowadzonych przez kupców chińskich. Mówi się, że ten rejon był już centrum chińskiego handlu, zanim jeszcze Hiszpanie przybyli w 1571 roku.

Droga w strone China Town zakorkowana przez Jipnesy, ale kiedy juz tam dotarlismy – INNY SWIAT!!! Czysto, inne budynki, ryneczki z owocami, lodami i ulicznym jedzeniem i knajpki z jedzeniem wkoncu od 2 dni cos zjemy porzadnego hehheheh ... Wojtek wlasciwie to pierwsze co zrobil na tej dzielnicy - wpadl w szal zakupow , zupka, rybka, kurczaczek mniam hhehhe no i wytargal nawet golonke – na Filipinach w azjatyckim kraju golonka hmmm interesujace!!! 200php taka zabawa z goloneczka. Zamiast kaszy byl ryzyk, zamiast kapusty zasmazanej jakies warzywka, ale smakowalo wysmienicie.










Nie spodziewalam sie takiego jedzenia w Azji, po Tajlandi bylam nastawiona na podobnie pyszne potrawy, ale porazka :), ale mam nadzieje ze dalsze podroze pokaza cos lepszego. Glownie polecam China Town ze wzgledu na jedzenie, bo inaczej to tylko w food court w centrach handlowych, nie mam pojecia o noclegach.


Znalezlismy tez sposob na zaczepiajace dzieci!! 1 peso i powiem brzydko “ i z glowy”, ale i tak caly czas o nich mysle takie male co one moga na to poradzic, ze nie maja co do buzi wlozyc i spia na ulicy, wlasciwie to mieszkaja tam :(



Manila lotnisko - z motelu targowalismy sie ale z 200php nie schodza, ale ja juz sie cieszylam, ze opuszczam to miasto. Korki – Warszawka z tym problemem to pikus!!! Ale przynajmniej zobaczylismy jeszcze troche Manili. Drapacze chmur razem z kurnikami, oborami – tragedia. Przez otwarte drzwi mozna zobaczyc jaki syf maja w domu – wyypisko smieci, ja Ci ludzie zyja w takich warunkach!!!


Na lotnisku mielismy problem z wyplaceniem pieniadzy z ATM , a potrzebne nam byly na zaplacenie podatku za lotnisko 200php. To samo mielismy w Tajlandi, przed wyjazdem trzeba zglosic do swojego banku, ze korzysta sie z bankomatu w innym kraju, bo inaczej blokuja uzycie karty w celu bezpieczenstwa przed kradziezami. Zapomnielismy o tym !!!


Odprawa juz dawno po, nasze bagaze w samolocie a my mamy 5min do odlotu i nie mozemy przejsc odprawy, bo nie mamy za co zaplacic :( Ja to juz zaczelam plakac, poczatek wakacji z przygodami, pewnie bedziemy spac na ulicy brrrry.... Wyblagalismy pania- gruba rybe o pozyczenie kasy, dala nr konta i i uratowala nas przed kupnem nowego biletu . Ci ludzie naprawde maja wielkie serca!!! Co sie okazalo z problemem wyplacania pieniedzy z bankomatu ma co druga osoba, a co najlepsze zawsze wszyscy nie maja na zaplacenie podatku na lotnisko ! Mam nadzieje, ze to nas czegos nauczylo, bo jeszcze kilka samolotow przed nami!!!!!

Czy my zawsze muimy miec jakies przeboje na lotnisku, lub..... i biec do samolotu???





To juz w drodze na kolejna wyspe...




Palawan – wyspa na Filipinach; powierzchnia 11 680 km², ok. 700 tys. mieszkańców; wchodzi w skład prowincji Palawan.
Wyspa o bardzo wydłużonym (425 km), wąskim (do 40 km) kształcie, długość linii brzegowej 1959 km; powierzchnia górzysta (Mt. Matalingahan 2084 m n.p.m.), zalesiona; uprawa palmy kokosowej,kauczukowca,ryżu,trzciny cukrowej,batatów;rybołówstwo, pozyskiwaniedrewna;

Rozwiniętaturystyka, główne atrakcje to:

Calauit Game Preserve & Wildlife Sanctuary, unikatowy rezerwat miejscowych I afrykańskich zwierząt 



Palawan Wildlife Rescue and Conservation Center, ośrodek naukowy zajmujący się krokodylami;


Tubbattaha Reefs, park morski wpisany nalistę światowego dziedzictwa UNESCO,


Coron Reefs, malowniczy zespół siedmiu jezior otoczonych przezklify wapienne;


Park Narodowy Rzeki Podziemnej Puerto Princesa (Puerto Princesa Subterranean River National Park) wpisany nalistę światowego dziedzictwa UNESCO;


Tabon Caves, jaskinie, w których znaleziono ślady (m.in.czaszkę człowieka sprzed 22 000 lat;


nurkowanie(także do wraków japońskich okrętów z II wojny światowej), kajakarstwo i inne sporty wodne.

Główne miasto Puerto Princesa.




Peurto Princesa. 

Hahaha dalej jestesmy bez kasy, ale dojechalismy. W portfelu mamy 70 peso, a trzeba poszukc jakiegos noclegu, bo nie planowalismy wycieczki a tym bardziej noclegow!!!



Na lotnisku poszukalismy trika, ktory obwiozl nas po pensjonatach za 50php. Trike to taki komarek 125 z budka hehhe – smiesznie sie tm czyms jezdzi :) a za 500 znalezlismy pokoj z lazienka w centrum PP. Nie bylo latwo, pokoje tutaj to koszt 1000 -1500 php, a tanszych nie bylo, gdyz trafilismy na swito inzynierow, ktore odbywa sie raz do roku i zjezdzaja sie tutaj inzynierowie z calych Filipin :) Moze na jakas potancowke trafimy.
Miasteczko Sliczne, knajpka na knajpce i co najwazniejsze czuje sie juz tutaj klimat. Duzo trikes (motrkow z przyczepka). To moje odczucie, nie ma juz strachu jak w Manili. 9 wieczor i 31C ja tutaj to moge zyc! Ludzie usmiechnieci, tryska od nich pomoc i przyjazn, gotuja cos, sprzedaja uliczne jedzonko – skonczyla sie bieda, wyciagniete raczki po peso. Dzieci usmiechniete, biegaja wokol budek z jedzeniem, bawia sie z innymi dziecmi, duzo pieskow hehheh skads rasa labradorkow jest mi znana i kochana :) no moze te tutaj mi je przypominaja. No i najwazniejsze mamy juz motorek na jutro, nasz przyjaciel ktory jezdzil z nami po miasteczku w poszukiwaniu noclegu zaproponowal nam swojego syna zaklad i nawet po nas przyjedzie, doba to koszt 400 php.





Nasze ulubione trunki !!!Znakomity Rum 40 php, przysmak kazdego!! Moj drink za 22php, a to biale to jakis wynalazek, ale smakuje za 20 php - podobny smak do wodki...



A mialo byc tak pieknie !!!!! Bryyy Balot



na Filipinach poznawaliśmy egzotyczne potrawy i kulinarne upodobania Filipińczyków. Najbardziej zaskoczyła wszystkich potrawa narodowa Filipińczyków zwana balut, która ma postać gotowanego jajka kaczego (rzadziej kurzego), Można powiedzieć, że balut jest niczym jajko-niespodzianka. W przypadku tej narodowej potrawy Filipin niespodziankę stanowi nie zabawka, a kaczy lub kurzy embrion.) ugotowane przed wykluciem się zarodka, lub jedzone na surowo. Potrawa ta smakuje najlepiej, gdy embrion ma od 17 do 21 dni, jednak konsumuje się także starsze embriony, które mają już ukształtowane dzioby, pazury, kości i opierzenie.

Balut jest sprzedawany na ulicach niczym nasze hot-dogi, czy zapiekanki. Ugotowane jaja podaje się z solą, pieprzem i sokiem cytrynowym, a niekiedy także chilli i sosem vinaigrette. Na Filipinach balut jest uważany za rarytas i afrodyzjak. Glownie sprzedaja Baloty dzieci, ktore opowiedzialy nam ze dzieki nim staja sie silniejsze, prawdopodobnie to bomba protein!!!

Ale jaki smrod I obrzydlistwo, zreszta po wbiciu w internet Balot sa uwazane za top w10 tce najdziwniejszych potraw świata. To co potrafią zjeść ludzie w różnych częściach świata bywa zdumiewające.



Skutra juz mamy, ja jako kierowca, bo Wojtek zabalowal z sprzdawcami Balotow, tutejszymi mieszkancami.

Koszt skutra to jak wczesniej wspomnialam to 400 PHP. Na kazdym kroku mozna spotkac wypozyczalnie skutrow (glownie i najblizej miedzy lotniskiem a miasteczkiem, a to odcinek 2 km) i nie ma po co sobie buty zdzierac, tylko jak najwiecej zwiedzac.

Na nieszczescie nam sie bryka trafila z wadliwymi hamulcami a na dodatek ma zdarte opony na lyso, juz maly poslizg byl, ale przynajmniej Misiek wytrzezwial hehheheh :)



W Puerto Princesa hurrra sa i zupki podobne do Azjatyckich zupek no prawie z malym wyjatkiem – zimne :(, ale na sniadanko jak znalezc no i 50 php, mocca 20 php.

Puerto Princesa – to zobaczylismy na skutrze bylo zaskakujace, w kazdy kat mozna zajechac...



Przy glownej ulicy handel kreci sie pelna para. Sprzedaja tam glownie jedzenie, smazone banany, kurczaki, ryz,ryby i mniam prosieta - slynne na cale Filipiny.











Pamiatki ( ktorych zalowalam caly wyjazd, co sie okazalo jedyne miejsce na Filipinach gdzie mozna kupic swietne pamiatki z drewna- autentyczne robione przez Filipinczykow. Prawdopodobnie sa tutaj w poblizu wioski w ktorych rzezbia w drewnie ).
Duza popularnoscia tutaj ciesza sie fryzierzy, zreszta po Filipinczykach widac jacy sa fashion z fryzurami, przed wyjsciem z domu godzina przed lustrem :)

na 2 miejscu zaklady wulkanizacyjne no ale sporo tutaj tych pojazdow 2 kolowych + przyczepka.

Postanowilismy wybrac sie nad morze! Droga z lotniska w prawo do miasta a w lewo nad morze, ale niespodzianka, ktorej sie niespodziewalam na takiej wyspie! A jednak!!!


















Jadac droga nad morze i oddalajac sie od miasta na prawo i lewo sklepik przy sklepiku, calymi rodzinami siedza i cos sprzedaja, najprawdopodobniej tez i tam mieszkaja!!! im blizej morza tym mniejsze chatki jak domki dzialkowe z taka roznica ze wykonanie z bambusa i lisci banana.






Morze ojoj ochyda, gdzie te lazurowe plaze o ktorych czytalam, to Palawan mial byc najpiekniejsza wyspa na Filipinach??

Znalezlismy w koncu i plaze na ktorej mozna sie kapac, a pogoda tylko do tego. To jedyna plaza w calym miescie na ktorej mozna wypoczac i poplywac... Pinesa – nie jestem pewna czy tej nazwy nie przeksztalcilam. Przy niej sliczne bambusowe domki, smazalnia przez tubylcow ryb, mini sklepik i mini bar... Woda przecudowna, ale to okres na male jajeczka jelifish, ktore troszeczke dokuczaly.

Przy Bas Terminal znajduje sie ryneczek, na ktorym mozna kupic surowa rybe i podjechac na plaze i napewno tutejsi pomoga ja przyprawic i upiec, jak sie dzielili z nami rumem to pomoca tym bardziej.

Na dzisiejszy wieczor dla siebie wyszukalam nowy rodzaj alkoholu. Boracay Ram 80 peso za butle i smakuje jak Malibu, zreszta mozna kupic w 3 roznych smakach: Coconut, Cappucino, Mango.

Warty uwadze w PP jest takze port.


Po lewej Uniwersytet, wielkie koscioly, deptak z palmami – inny swiat.






Po prawej domki na balach, bieda jak w Manili, ale co tam ludzie graja w bilarda, kobiety usmiechniete piora ubrania, a dzieci biegaja i bawia sie :) Czego mozna wiecej oni sa tam szczesliwi ! Domek z widokiem na morze i tropiki :)


Warto tez zobaczyc lokalne Casino








THAMH - TAM Vietnamese Orginal Dishes

Na kolacje znalezlismy wietnamska knajpke to jest naprawde sukces po kilku dniach jedzenia, czegos czego sie nie spodziewalismy, rano na bank przed wylotem jestesmy tutaj na sniadaniu. W koncu spicy zupka, a jakie bagietki ( francuskie) 40php za potrawe!!

Knajpke mozna bardzo prosto znalezc, po drodze na lotnisko po lewej, blisko znajduja sie sklepy z pamiatkami o ktorych wczesniej wspominalam, a w nich sami sprzedajacy robia te drewniane rzeczy jakimi sa np przepiekne maski. W wietnamskiej szukaja kelnerek, z ciekawosci zapytalimy sie jakie sa zarobki takiej kelnerki, jesli zarobki w Manili to 200 php za 9h. Full day tej dziewczyny jaki jest??? 120 php! Zarabia zaledwie na 2 zupy!!!!

Nie wrzuce tutaj mapy, bo nie znalazlam zadnego sklepu z inf turystyczna, a naprawde o mapie tej miejscowosci mozna zapomniec! Chyba ze ktos wpadnie na ten genialny pomysl, ktory bylby rewelacja, bo ciagle tam krazylismy i zajezdzalismy tam gdzie tego nie zaplanowalismy – ale moze to i lepiej, bo w ten sposob wiecej mielismy niespodzianek


Musze przyznac, ze PP jest miejscem wartym do zwiedzenia, moze nie zwiedzilismy podziemnej ośmiokilometrowej rzeki, o ktorej wszyscy sie rozpisuja, ale zjawiska takie jak rzeki, wodospady, czy jaskinie mamy w Australii wiec bardziej interesuje mnie przebywanie i poznawanie kultury mieszkancow tych wysp..

Jesli ktos mialby ochote zwiedzic podziemna rzeke, a uwazam, ze warto, moze kiedys tez tutaj wroce wlasnie po to  warto zarezerowoac sobie dodatkowy dzien na PP.

Obcje jaka my wybralismy na PP, dla nas byla wystarczajaca:

pierwszy dzien - przyjazd – wieczor – zorganizowanie skutra na kolejny dzien

drugi dzien – caly poswiecic na zwiedzanie miasta i okolic

trzeci dzien – my wracalismy, ale dla chetnych zobaczenia rzeki to caly dzien poswiecic trzeba na wyprawe. Koszta rzeki to chyba okolo 1200 – 1500 php i prosze tego nie robic na wlasna reke, badz nie ulegac wplywom namawiaczy lewej wyprawy, bo moze skaczyc sie to tylko wyruszeniem za miasto, wyplynieciem na rzeke i nie wplynieciem do tunelu, tam trzeba miec specjalne pozwolenia, zaplaty za tax itp. Spotkalismy znajomych w dalszej podrozy, ktorzy wlasnie tak byli wystawieni i tyle zobaczyli.....



Ogolnie Filipinczycy nie slyna z oszustw!!! Ale zdarza sie i!!!

Droga do El Nido


Dzien 4 podrozy to nasz wyjazd z Puerto Princesa
Bus Terminal. Dotarlismy na przystanek autobusowy trikem, bo to jakies kilka km od miasteczka (100php), korki niesamowite, wiec trzeba sobie zarezerwowac przynajmniej godzine, lub dluzej.


Bus Terminal


walizki


godziny odjazdu busow do El Nido


Bus do Elnido to koszt 300pho. Jest kilka obcji dotarcia do El Nido, bus z klima 450, autobus z klima 350 no i nasz!!!! Ktos zapytal sie dlaczego takim autobusem jedziemy wiec Wojtek z usmiechem na buzi jak banan, ze dla fanu i dluzej bedzie swoj rumik pil hehehhe a to sie okaze!!!!
Nniesamowte co oni na ten autobus pakuja, stoly, skutry, misie, lalki, kury, kozy.... ale mielismy ubaw.
Przed wyprawa zaopatrzenie w rum, Coca Cole, paczki i inne smakowitosci... Jakos te 7- 8 h trzeba przezyc siedzac na workach z ryzem w autobusie 100 osobowym.


W busie jest dobra zabawa I wcale drinowanie nie bylo takie latwe, nie bylo miejsca jak wyciagnac reke, by nalac drinka do kubeczka, Wojtek pare razy oblal pania siedzaca wlasciwie nie kolo niego, a na nim z powodu braku miejsc..... Siedzielismy jeden na drugim jak sledzie, muza takie filipinskie lub lubudubu, nie pozwalala porozmawiac. Babcia obok mnie z miska na kolanach Ii dzieckiem, dalej karton miedzy nogami a w nim cos …?? Na lawce gdzie mieszcza sie 2 osoby siedzi 4 filipinczykow i dziecko. Dobrze, ze oni sa szczupli i mierza 150 w kapeluszu, nie wyobrazam sobie teraz tych olbrzymow australijczykow. Ale jest swietna atmosfera wszyscy dla siebie sa mili, usmiechaja sie,poznaja i dzieci spiewaja.


Widoki z Puerto do Roxas przepiekne, wlasciwie, to juz po drodze zalowalismy, ze nie wypozyczylismy skutra, to tylko 240 km i nie nadalismy bagazy autobusem. Super by bylo przejechac sie i zobaczyc takie widoki na skutrze. Siedzielismy scisnieci tak przez 8h w autobusie, co niektorzy jechali na dachu!!! Tez mialam taki pomysl, ale opamietalam sie jak zobaczylam jak kierowca zasuwa tym autobusem po dziurach....i zakretach.
Juz w autobusie ktos zaproponowal nam nocleg w El Nido – zobaczymy, okaze sie - cena (500php) na El Nido zapplanowalismy az 7 dni!!!



W autobusie siedzi okolo 20 dzieci w roznym przedziale wiekowym, ale nie uslyszalam przez chwile placzu!!!!
Droga do El nido ufff dobrze ze nie zdecydowalismy sie na tego skutra, chyba ze mieli by jakiegos crossa badz enduro!!! Ostatnie 100 km bolala mnie juz pupa od tych kamieni I dziur .....
El Nido –Dotarcie na miejsce zajęło nam caly dzien. Droga były wyboista, zaś autobus rozklekotany. W dodatku skończyła się droga. Bus Terminal wygladal jak hmmm w latach 80 siatych pgry!!! Bloto, pustka, tubylcy, ale miasteczko poprawilo nam humor.


Znalezlismy nocleg w innym miejcsu niz mielismy proponowane ( 500php) 
Noclegi:
NoD'STRONG TOWER, DENIS FLAMIANO,
09287464601 09102072220

Jak dla mnie perfecto!!! Sliczny tarasik, kawka, pokoje, czyste, pachnace, no I gospodarz swietny. Pralnia ppod nosem, albo u gospodarza, net, lazienka – brak tylko cieplej wody, za oknem piekny widok na gory I prywatny budzik – koguty!


Z tarasu naszego hoteliku moglismy podgladac zycie mieszkancow El Nido jak gotuja, jak piora jak zyja!!





kuchnia


pralnia








lazienka z wanna

Glowna uliczka ze sklepami, z ryzem, owocami, chipsami, i alkoholem :)




Trafilismy na jakies swieto I na procesje. Dziewczynki w bialych sukienkach, spiewy, modly I tlumy ludzi. Nigdy nie bylam w kieleckim, ale moja mama duzo mi o tych stronach polski opowiadala, gdyz z tych stron pochodzi... Mysle ze to miasto wyglada jak w Kieleckim na wsi w latach 50- 60tych, tylko ze w 21 wieku z chipsami I colka!!!! Mysle ze u nas na wsiach dziesiat lat temu ludzie tez tak sie modlili, przezywali procesje itp, teraz za duzo ludzi jest zapracowanych na imprezy tego typu w ciagu tygodnia. Ale jest slicznie I nie przeszkadzaja mi lata 50 siate :) Dobrze sie w nich czuje z tymi ludzmi.

Prad w calej wsi od 6pm do 6am.
Plaza przepiekna na ktorej rozciagaja sie knajpki z live music, restauracje
Jedna z gównych atrakcji, która przyciga turystów w azjatyckie strony jest lokalne jedzenie. Miejscowa kuchnia kusi podniebienia gosci z zachodu, do wielu zaskakujcych smaków, aromatów i kulinarnych rozwiazañ. A gdzie najlepiej poznamy tajniki tradycyjnej kuchni danego kraju? Oczywiscie u ulicznych sprzedawców.

Kto powiedzial i glosi tak historia, ze wszystko zaczelo siê dawno temu, kiedy Filipiny byly krajem podleglym Hiszpanii, a Filipiñczycy gotowali dla swoich hiszpañskich panów. Zostawaly im róznego rodzaju niewykorzystane kawallki miêsa, glownie wnêtrznosci zwierzat, wiec ktos wpadl na pomysll, ze mozna by 
oczyscic i przygotowywac z tego cos smacznego. Pomysl siê przyjal  i prawdopodobnie tak wlaœnie zaczêla siê filipiñske kulinaria kuchni, w której wykorzystuje siê mniej standardowe skladniki.
ISAW


Isaw - jelita na patykach
U ulicznych sprzedawcow zakupic moz
na dwa rodzaje tej potrawy: grillowane jelita wieprzowe albo kurze. Przed grillowaniem takie jelita sa oczyszczane, a czasem marynowane w sosie BBQ Isaw kupuje sie na patyku, przed kupnem ma sie niemaly ubaw, gdyz czekajac na Isaw oglada sie proces przygotowania. Malenkim wahlarzykim wahluja, a Ty caly jestes w tym dymie a zjada maczajac  w pikantnym sosie na bazie octu. Podobno wowczas smakuje najlepiej. Potrawa ma byc lekko gumiasta i nieco gorzka, ale wysmienita.


ADIDAS

Adidas - hehheh wcale nie zjadasz butow, bo jak wczesniej wspomnialam o gumiastym smaku a kurze łapki.
Kurze łapki nazywane są przez Filipinczyk adidasami, co oczywiście odnosi się do nazwy znanej marki. Poleca się je każdemu, kto lubi galaretowate mięso. Podobnie jak isaw, rownież adidasy są wstępnie gotowane, a potem marynowane w sosie ulubionym BBQ co ma sprawić, żeby były jeszcze smaczniejsze.


KWEK - KWEK


Kwek Kwek - jajka w cieście pomarańczowym
Występują one w dwoch wersjach: jako jajka przepicze albo kurze (wczas zwane
tuknanay). Potrawę przygotowuje się zanurzając jajka w mące, potem wodzie, a następnie przyprawach i barwnikach spożywczych, a jeszcze pźniej jajka się smaży i podaje z sosem.


DIRTY ICE - CREAM






Brudne Lody lody ktote z brudem nie mają nic wspolnego. 
Otoż są to lody zupełnie niestandardowe, bo np. o smaku serowym. Poza tym tylko czasem sprzedawane są jak na lody przystało w kubeczkach albo rożkach, a najczęściej można je zjeść np. w postaci hamburgera lub zwykłe kanapki. Lodziarze czesto stoja na przystankach autobusowych, czekajac na przejezdnych..

LODY W GUMKACH PO PREZERWATYWACH - hehhehe zartuje!!! ale to tak wygladalo!!!




Helmet- kurza głowka podawane jako smażone albo BBQ
Betamex - zakrzepła krew świni
Walkman - czyli świńskie uszy


Jeszcze pyszne kuleczki z wszelkiego rodzaju mies I nie tylko na patyczkach: kurze, wieprzowe, rybne i z owoców morza.

I ja chyba właśnie na niektórych z tych kuleczek poprzestanę. My odpuszczalismy sobie te smakolyki jak to zwal lizaki, czy tez lody, bo to wszystko na patyku...... Raz smakowaly patyczkowe potrawy wysmienicie, ale chyba bylismy bardzo glodni …..czekalismy na knajpke w ktorej byla impreza powrotu syna z USA :) A to nowa historia :)









Jedzenie to prawdziwa frajda -smaczne i tanie. Bardzo popularne są tzw. Turu–Turu ( tłumaczenie: „to i to”). Są to uliczne jadłodajnie,



 “Turysta- szczecinski za czasow studiow ) z domowym jedzeniem. Garnki stają z reguły przed domem. Są to wielkie, olbrzymie stragany stojące na paleniskach zrobionych z felg ciężarówek albo z cegieł. Podchodzi się do nich i sprawdza co w garnku bulgoce, zamawiasz w ich jezyku- turu, turu... wskazując gary z potrawami, które przypadły nam do gustu i wszyscy sa zadowoleni no prawie hehhehe jak sie nie ma rewolucji ......







Porcja bez względu na styl, kosztuje 15-20 php, ryż 5 php za kubek. Trzeba jednak uważać na jakość i świeżość jedzenia. Najbardziej balismy sie jesc uliczne jedzonka kiedy wiedzielismy, ze czeka nas dluga droga autobusem lub nurkowanie, bo i na takich ludkach to zapomnij o kibelku!!!! Jest tylko naturalny...
Restauracje to wydatek rzędu 130 PHP. Mozna i znalezc tansze, a i oczywiscie drozsze za 300- 500 php.


Popularna potrawa to:
Adobo Manok (Manok – kurczak) - kurczak posiekany z kością, gotowany w sosie sojowym i vinegarze, z dodatkiem czosnku i brązowego cukru. Jest to domowa potrawa, więc raczej znajdziecie ją w ulicznych jatkach niż restauracjach (nawet tych średniej klasy).
Godne polecenia są lody zwane halo halo (znaczy: mieszać mieszać). Wytwarzane tak z owoców jak i warzyw – o ile dobrze zrozumiałem recepturę. Fioletowa część wytwarzana jest z jakiejś bulwy przypominającej buraka. Są tam kolorowe fasolki i cała masa różności. Lody trzeba przed zjedzeniem solidnie wymieszać, tak żeby wszystkie składniki wymieszały się z rozdrobnionym lodem, który stanowi dużą część porcji.
Popularne dania to rowniez:
Torta (omlet)
Adobo - wykonana jest z kurczaka, wieprzowiny, kalmary (pusit) lub warzywa duszone w occie, sos sojowy, czosnek, pieprz i liść laurowy.  Uważa się, że to danie pochodzi, a następnie Filipinized od hiszpańskiego adobado, bardziej skomplikowane przygotowania moczony w czosnku i oliwy, duszone  w czosnku, ocet, olej i  sos sojowy  , lub gotowane aż do wyschnięcia
Lechoń (litson) - ważne danie na wiele okazji fiesty.Lechoń jest prosię, powoli pieczone żywo węglach, aby to chrupiące i smaczne.To danie jest często serwowane z gęstym sosem wątroby, duszone z octem, cukrem i ziołami.


Puchero (wołowina bananami i sosem pomidorowym),afritada (kurczak i / lub wieprzowe duszone w sosie pomidorowym z warzywami),kare- kare (ogonowai warzywa gotowane w  sosie orzechowym),chrupiące pata(głęboko smażone świni noga),hamonado(wieprzowina słodzone w sosie ananasowym),
Sinigang - Lekko gotowane, lekko kwaśna zupa zwana sinigang robi pyszne danie, gdy podawane z ryżem.  Ta zupa jest gotowana za pomocą środków zakwaszenie jak niedojrzałych guawy, tamaryndowca liści i kwiatów, kamias i pomidorów.  Istnieją różne odmiany sinigang jak sinigang Na ISDA ust kwaśna zupa jarzynowa z ryb) i sinigang Na baboy ust kwaśna zupa jarzynowa z wieprzowiną).
Lumpia - (świeże lub smażony spring rolls, Lumpia lub lepiej znany jako sajgonek w języku angielskim jest wypełniona warzywami i mięsem.  To danie świetnie smakuje, gdy podawany z sosem sojowym, octem lub lekko słodkim sosem.

KLIMAT FILIPIN:

W złożonym klimacie wysp wyróżnia się dwie pory roku
  • suchą od listopada do maja
  • deszczową od czerwca do października.
  • Średnia temperatura
  • najchłodniejszych miesięcy to 27°C (listopad – luty),
  • najgoręcej jest od kwietnia do maja - średnio 29°C.
  • W regionach górskich temperatury są nieznacznie niższe niż na wybrzeżu. Najprzyjemniej jest w okresie od grudnia do maja, kiedy deszcze i silne wiatry są rzadkością.

    Wspominam o porze deszczowej, gdyz my na taka sie zdecydowalismy.
    Pierwszy dzien zrobilismy w El Nido na zorietowanie sie co mozna tutaj robic
nurkowanie, snurklowanie, kajaki, skutry,
Warunki na Palawan a glownie w El Nido sa wspaniale I chyba najlepsze na Filipinach, Zorietowalismy sie gdzie bedzie najtaniej, bo jnie ponurkowac w kazdym miejscu Filipin.
Skuba Daving – 2600- 3500 php 1 dzien, 3 nurkowania.
Island Hopping Tour- 600 -1200 php
np. Small Lagoon, Big Lagoon, Payong – pyong, Simeze Island, Secret Langu, 7 Commando Beach PHP 600 w/ food
Kajaki – 500- 700 za dzien
Snorkilin na Los Cabanos Beach – 150 php za trike w 1 strone
Motobike 700php – caly dzien I tur na polnoc El Nido po wioskach
Takze 5 dni z glowy!!!! Jesli nie pada mozna rozkladac te przyjemnosc na 2 dni.
Los Cabanos Beach
Droga na plaze od glownej ulicy biegnie przez las kokosowy. Trzeba uwazac na glowe, bo kokosy spadaja na sciezke ja bomby, ja bylam przerazona!!! Na plazy bawia sie Filipinczycy, telewizor I karaoke przy czym rumik I gril z rybek, spedzaja tam dzien, jak jakies swieto. Oczywiscie czestowali nas rumikiem – tacy to sa ludzie przyjazni :)
 Po drodze na Los Cabanos mozna podziwiac wspaniale widoki.

Plazmy to moze jeszcze nie dotarly na Fiipiny, ale taki malenki telewizorek jest latwiej zabrac na plaze i pospiewac karaoke!!!

Tak wyglada tam plaza..................
Domki, palmy kokosowe do ktorych przymocowane sa hamaki

odplyw powoduje odkrycie rafy.....


a to ta alejka przez busz kokosowy.....

w wodzie mozna siedziec przez caly czas, podziwiac rybki i rafe, ale co najwazniejsze to ochrona skory, wiec warto zabrac ze soba koszulke do snurklingu i plywania, bo bardzo mozna cierpiec, nawet po lecie w Australi :P 

Raj!!!!
Plaza przesliczna, snurkowanie wspaniale wchodzisz do wody z plazy 3 metry I w zaleznosci od przyplywow widzisz rafe.
Ta plaza jest inna – sliczne domki do wynajecia w cenie 1000- 1200 php na samej plazy.


Plaza w centrum – jest inna od tej na Los Cabanos –


a sniadanka a przepyszne
Ceny za potrawy to 100-350 PHP, drinki 90- 200 PHP.
Jedzonko duzo lepsze niz na ulicy I w niektorych restauracjach.



chlopaki Boba ostro dawali....i to co wieczor...

Knajpki z dobrym jedzeniem, live music I mozna tez pograc w bilard. Jedna z tych knajpek ma nalepsza live music ( latwo ja znalezc, bo muzyka rozchodzi sie po calej plazy), czasami czulam sie jakbym byla na koncercie Cnet o' connor – poznalismy tez tam swietnego chlopaka, ktory tam spiewal I gral na gitarze, bebnach.... glownie reggae . 



na tej plazy dzieci sa przez caly dzien


a nawet i malpy


dzieje sie tutaj o wiele, wiele wiecej pewnie latem niz w porze deszczowej!!!
Trafilismy na jedna z knajpek – bardzo ladnie wygladajaca – zadowoleni zamowilismy noodle zupke I co trafilismy na zupke chinska z paczki hehheeeh :)
Wiekszosc naszych posilkow wypelnialy, banany I mango – ktore w tych regionach, a wlasciwie na calych Filipinach sa przepyszne!
Dyskoteka – jesli znudzi sie wieczorne przesiadywanie w knajpkach na plazy zawsze mozna wybrac sie potupac nozka na jedyna dyskoteke na ktorej bawia sie glownie lokalesi.

ATM – w calym miasteczku brak ATM, wiec warto zabrac ze soba wystarczajaca ilosc gotowki do El Nido. Jest wyjscie dla tych ktorzy o tym nie wiedzieli hehhehe my zapomnielismy. Na koncu ulicy Syrena przy porcie znajduje sie stacja paliw, gdzie mozna zrobic wyplate , gdzie czrdzuja 8%. za 15000 zapacilismy 900php. Zawsze to jakies wyjscie!!!


Dobra rada – nie planowac wyjazdu w pore deszczowa. Przekladamy nurkowanie z dnia na dzien.
Kajaki wypozyczalismy juz 3 x bo za kazdym razem musielismy przeczekac wielka burze na morzu, ale I tak warto bylo!!! Zwiedzilismy kilka wysepek I slicznych plaz na kajaku. Zaskoczylo mnie jak Ci ludzie zyja na wyspach w 2 osoby, a co jesli sa przyplywy??? Pewnie ich zmywa !!! Ale warto wypozyczyc kajaki dla tych ktorzy kochaja ogladac swiat wodny. My zabralismy ze soba sprzet maski I pletwy, wiec w kazdym miejscu mozemy sobie zejsc pod wode.
my trafilismy na przyplyw i plaza ktora byla dzien wczesniej - disappear !!!!
plaza ktora miala okolo 4 metrow dlugosci, okazalo sie, ze tutejsze przyplywy to okolo 2m!!
Musielismy sobie jakos poradzic i zaparkowalismy nasza zielona bryke na skalach :)

Restauracja na Calle Real – swietne I tanie jedzenie, a przekonalismy sie o tym przypadowo kiedy przechodzac kolo tego miejsca wciagnela nas pewna kobieta I zapytala, czy nie mamy ochoty swietowac z nia powrotu jej syna do domu. Chlopak by w naszym mniej wiecej wieku I przyjechal na wakacje po 7 latach mieszkania w USA. Ale byla wyzerka mniami
Niedziela 6am I 8am msza – spiewy, dzwony to az za wczesnie jak na wakacyjne pobudki ale do kogutow to ja juz sie przyzwyczailam, ale do dzwonow jeszcze nie!!!

Leje kolejny dzien :(
Dzien przywital nas chmurami i przelotnymi opadami...
Wypozyczylismy bike na ½ dnia ( 350php)
Trasa w dzicz. Pasadana, Villa Paz, Sibaltan, San Fernando, Bacana.


tak wygladaja drogi






jednostka wojskowa w lesie


na tym odcinku czesto spotykalismy sie z zalanymi drogami, ale Mis poradzi sobie znakomicie


lokalny sklepik - przerwa na lunch


Wszystko kreci sie wokol bawolow, ktory znajduje swoje wcielenie w symbolice plemiennej




klasa angielskiego - prawdopodobnie reading class"


cala szkola tak wyglada - fajnie miec lekcje na zewnatrz


wioska nad morzem








Pojazdem pociągowym na małych poletkach jest bawółtransport po zbiorach bananow


a tak farmerzy pracuja w polu - o traktorach to pewnie oni nie wiedza, ze cos takiego istnieje, chyba ze z opowiesci, lub TV




 A ja miałem okazję przyjrzeć się tradycyjnemu domostwu.
 drewniane brony przed domem - do pracy w polu, jak u nas dobra marka samochodu przed domem.




Na uprawy ryzu wykorzystuje sie kazdy skrawek ziemi, takze ten na stokach gdzie buduje sie tarasowe pola.


Bawol jest podstawa miejscowej gospodarki, a do niedawana ilosci posiadanych zwierzat 

decydowala o pozycji i statusie majatkowym. 




Ludzie tutaj zyja ponizej ... bananowe I bambusowe domki, ale jacy usmiechnieci.

Najbardziej co mnie zaskoczyo w zyciu filipinczykow to ich czystosc. Koszule biale pachnace, dlatego tez w sklepach glownie sprzedaja proszek, a glownie w saszetkach, a przed domami ciagle wisi pranie












Przepiekne plaze, pola ryzowe, w kazdej wiosce szkola, sklepiki z chipsami a po drodze paliwo w litrowych butelkach po coca – coli. Lokalesi prowadza farmy bananaowe, uprawe ryzu a nawet I farmy kogutow – oni powariowali z tymi kogutami.
Pola uprawiaja za pomoca wolow
Cala droga kamienista z przeszkodami - wylewajace rzeki, znowu poblem blocego pupska, po 6 h, bo ten odcinek drogi zrobilismy w 6h. Pomimo deszczu widoki jak z raju!!!!
Przez całą drogę lał rzęsisty tropikalny deszcz.

El Nido to prawie tak jak Puerto Princesa – podzial!!
Dzieli to miasto Port. 
Po prawej piekne resorty, sklepiki, pensjonaty – turysci.
po lewej – kolejny raz zostalismy zaskoczeni, jak ludzie zyja!!! Na 2m2 zyje cala rodzina 10- 15 osobowa a do tego sklepik. To miasteczko podzielone jet jak mur berlinski, ale jak zwykle Ci ludzie sie nie martwia I ciesza sie zyciem. 
Moje oczy zobaczyly to o czym nigdy nie snilam w zadnym z koszmarow. Taka bieda,domek na domku ale jak pieknie wokol nich. 
Domki na skalach, woda lazurowa, sliczna pogoda pomimo tego deszczu hehehhe, lodeczki



Koniec wakacji - ale poczatek  naszych!!!!


El Nido trafilismy na powrot dzieci do szkoly 
mniam lody i chipsy ze skory bawolej


Glownie tutejsze sprzedaze to:
warzywa,
owoce,
chipsy
coca -cola
alkohol


Nowa kolekcja ciuszkow doszla pewnie naszym autobusem ...


 Tak zyje miasto w ciagu dnia.
Najlepsza i najtansza knajpka w miescie


Castorama


Cafeja internetowa, ktora okupuja glownie lokalesi grajacy w gry komputerowe ....
Tutaj nie mieli zadnej okazji pograc caly dzien jak w innych miejscowosciach, z powodu braku pradu w miasteczku od 6am - 6pm.


Biuro Turystyczne


Spa troche tutaj odstaje od warunkow unijnych, ale za to jakie przyjemne i co najwazniejsze tanie :) 


Bardzo slynna na cale El Nido piekarnia - pychotki, smakotki....

Diving
Sea Dog Dive Shop


Mielismy lepsza cene niz ta na zdjeciu!!!
3 dives - 2600 php.
Na lodzi 3 instruktorow i 10 osob :) , brak toalety na lodzi hehhehe, w cenie kawka, i lunch





na morzu bylismy od 8am do 5 pm

Pogoda zmienna slonce, deszcz – ja juz chora, ale jesli teraz nie skorzystam to bede zalowac – Filipiny nie sat “ the place of your dreams “dla nurkowania – ale El Nido jest jest jednym z najlepszym!!!



 a to nasz kolega poznany na nurkowaniu - pierwszy polak Alex :)
Pozdro Alex


Nurkowaismy na Helicopter Island, nazwanej tak, bo jej kształt przypomina helikopter , ale snorkling nie byl najgorszy. W tym miejscu ryby sa dokarmiane, bo organizowane sa czeste wycieczki na snorkling

Pierwszy wieczor przesiedzielismy z lokalesami, poznanym jeszcze jednym polakiem - kanadyjczykiem i holendramii na plazy i nawet w koncu zobaczylismy gwiazdy :)


Z El Nido do Puerto Princesa wyruszylismy o 5am busem  z klima, ale zaplacilismy tym razem 2x wiecej, bo 600php, normalna 450php - czyli - oszukali nas :P

w Puerto Princesa na lotnisku feet do Cebu tym razem to tylko 40php.

Spotykamy sie juz w Cebu na wyspie Cebu :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz